Dziś spóźniony post z cyklu - Przygody z książką, projekt zainicjowany przez autorkę bloga Dzika jabłoń. Od wczoraj do 17 grudnia będziemy się spotykać w co drugą środę, żeby bawić się książkami. Zastanawiałam się co powinno iść na pierwszy ogień i pomyślałam, że najpierw pokażę Wam to co najbliższe sercu mojej córki. Książkę tę dostała na swoje 3 urodziny i od tamtej pory jest książką najulubieńszą :)
I to wcale nie jest nowość, ba to nawet nie jest współczesna książka. Jest ona starsza od mojej córy, jet nawet starsza ode mnie. I tak samo bawi jak 48 lat temu, kiedy było jej pierwsze wydanie...
Otóż ta ulubiona książka to Nasza mama czarodziejka Joanny Papuzińskiej, wydana była w 1968 roku (wg Wikipedii), nie pamiętam czy ją czytałam jako dziecko. Poleciła mi ją Szaja z Dzieciologii i od razu podbiła serce mojej córy.
W książce tej spotykamy mamę zwykłą-niezwykłą. Bo jest taka jak inne, troskliwa, ciepła i kochająca. Ale potrafi czarować. Jest ona bohaterką ośmiu opowiadań, genialnych opowiadań. Zabawnych i przewrotnych.
Mnie najbardziej ujmuje w tej książce walor edukacyjny (że tak to określę) - mama czarodziejka jest dobrym człowiekiem, nie traktuje nikogo powierzchownie, widzi to, czego inni nie dostrzegają. W wielkoludzie dostrzega chłopca z problemami, potwora chroni przed linczem.
To taka ciepła opowieść, bez "fajerweków", cudów na kiju. Po prostu historia o tym, że mama jest dobra na wszystko.
Kiedy tak patrzę na zdjęcie starszej pani na okładce, myślę sobie, że musi być cudownym człowiekiem. Pani Joasiu dziękuje za te chwile wzruszeń przy tej książce...
Jeśli chcecie zajrzeć do innych blogerek biorących udział w akcji tutaj jest lista :)
Jeśli chcecie zajrzeć do innych blogerek biorących udział w akcji tutaj jest lista :)
Uwielbiam tę książkę! Fajnie, że jest lekturą w podstawówce. A tego wydania nie widziałam
OdpowiedzUsuńTez widziałam, że przejawia się w propozycjach, choć imho ona bardziej dla przedszkolaków niż szkolniaków :)
UsuńPierwszy raz o niej słyszę, ale wygląda na naprawdę fajną :)
OdpowiedzUsuńPolecamy :)
UsuńO, fajnie :D
OdpowiedzUsuńA ja jutro w pracy dzieciakom właśnie będę czytała! Ale z biblioteki mam jakieś starsze wydanie.
Maja, to wydanie nowe, kilkanaście zł w Matrasie, niewielki format - moja 4,5 latka bardzo lubi takie poręczne książeczki.
To jedna z tych rzeczy, o których usłyszałam od Ciebie, mam nadzieję, że nie ostatnia :P
UsuńO super, brzmi na prawdę fajnie! :)
OdpowiedzUsuńPolecamy :)
UsuńOch! Mam tę książkę w naszej bibliotece. Czeka właśnie na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńPodziel się opinią po przeczytaniu :)
UsuńWłaśnie zakupiłam starsze wydanie z antykwariatu, bo miałam ochotę na powrót do książek z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce wielokrotnie. Jakoś nigdy nie wpadła w moje ręce. Czas to zmienić, zwłaszcza, że lubimy teksty Papuzińskiej - zapisuję do wypożyczenia :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za rekomendację :-)
bardzo, bardzo lubię Papuzińską!
OdpowiedzUsuń