poniedziałek, 28 lipca 2014

W świecie muzyki - poznajemy instrumenty

Podczas naszego pobytu w Gdańsku odkryłam u mojej córki zafascynowanie muzyką i to nie byle jaką, bo klasyczną (a właściwie klasycznymi instrumentami). Zahipnotyzowana patrzyła na panie grające na skrzypcach, kontrabasie (swoją drogą to cudowne jest spacerując po długim targu móc napawać się piękną muzyką i móc pokazać dziecku jak wyglądają skrzypce, czy flet).

Dziś u nas deszczowo, więc postanowiłam trochę pobawić się muzyką - spontanicznie. Z pomocą przyszedł nam blog Izy i jej córeczki Zosi http://zosiamosia.blogspot.ch/. Ściągnęłam i wydrukowałam karty z instrumentami, które zamieściła Iza (dziękuje Ci dobra kobieto). Co prawda karty są do lekcji trójstopniowej, ie bardzo nam pasowały podpisy (bo nie uczymy globalnie czytać), ale wykorzystałyśmy je na swój sposób. 





Każdy obrazek instrumentu ma parę. Te bez podpisu rozłożyłyśmy na podłodze, te z podpisami ja trzymałam. Dawałam Agacie kartę z mojej kupki, czytałam jak nazywa się instrument, puszczałam z chomika bądź yt dźwięk owego * i Agu szukała drugiego do pary. Nie korzystałyśmy z całego zestawu na raz. Najbardziej Agatce spodobał się klarnet. Było też trochę tańca :)





Do tej zabawy będziemy na pewno wracać. Obie uczymy się przy niej dużo. Bardzo bym chciała, żeby moja córka miała choć trochę wrażliwości muzycznej i umiała grać na jakimś instrumencie (ot takie niespełnione ambicje matki :))

* koniecznie muszę sobie poszukać odpowiednich dźwięków, bo spontanicznie ciężko idzie. Gdy będę mieć taki zestaw, podzielę się, może komuś się przyda.

sobota, 26 lipca 2014

Relaks...

Wróciłyśmy znad morza.
Było fantastycznie. Pogoda cudowna.
Pierwszy tydzień spędziliśmy z dziadkami. Wczasy z babcią i dziadkiem mają swoje plusy. Matka odpoczywała, przed te dni przeczytała 4 książki. Agatka co prawda żywiła się żelkami, watą cukrową i lodami, wszystko co tylko chciała dziadkowie od razu realizowali. Ale przymykałam oko, w końcu to wakacje, a dziadkowie są od rozpieszczania...
Drugi tydzień spędziliśmy z Gatkowym Tatą. (tu niestety miałam miej czasu na czytanie ;).



Gdańsk jest moim ukochanym miastem :) Leżąc na plaży dyskutowaliśmy z Mężem jakby to było jakbyśmy rzucili wszystko i tam się przeprowadzili.

Nie robiliśmy nic ciekawego. Tylko grzebaliśmy w piasku. Kopaliśmy wielkie doły i skakaliśmy przez fale.

Natomiast zaopatrzyłam się na podróż w torbę gratów, z których wszystkie okazały się fajne. Kiedy tylko ja to wszystko pokażę :)

środa, 2 lipca 2014

Z piaskownicy w świat - czyli Agatka poznaje maminego idola

O tak! Grzegorz Kasdepke jest jednym z moich ukochanych dziecięcych pisarzy... Znam go już od dawna, jednak Agatka wciąż była za mała. Jednak przy okazji warsztatów bajkowych sięgnęłam po jedną z jego pozycji, którą dziś chciałabym Wam pokazać



Piaskownica to dla maluchów miejsce szczególne - to pierwszy etap na drodze ku socjalizacji ;) To właśnie tu z niczego można zrobić wszystko, wystarczy tylko trochę wyobraźni. I chyba właśnie tym tropem poszedł autor tworząc 29 opowiadań - króciutkich i autonomicznych, każde z nich można czytać niezależnie, gdyż każdy rozdział ma formę zamkniętą.


To co łączy opowiadania to bohaterowie -  trójkach zaprzyjaźnionych dzieciaków z piaskownicy. W każdym rozdziale dzieci wchodzą w rolę mieszkańców tytułowego kraju, a piaskownica staje się jego terytorium.
Historie te napisane są prostym językiem, z dużą dawką humoru. Każda zawiera dużą dawkę informacji o danym kraju, dostosowanym do poziomu przedszkolaków (raczej starszaków niż maluchów), oparte są w dużej mierze na skojarzeniach, gdzie Niemiec je kiełbaskę popijając piwem, a Brazylijczycy opalają się oglądając mecze.


Dodatkowym plusem tej książki jest zastąpienie niektórych wyrazów - rysunkami, co umożliwia wspólne czytanie dorosłego z dzieckiem.

I słówko o ilustracjach - bardzo w moim guście - dziecięcych, ale w dobrym nie infantylnym stylu, pastelowych, wesołych, sympatycznych - wygooglałam sobie autorkę - Iwona Cała się nazywa - i bardzo ładne rzeczy tworzy :)

Książka ta jest świetnym uzupełnieniem atlasów, na pewno spotka się z uznaniem młodych odkrywców i geografów. Pomoże także rodzicom pokazywać dzieciom świat. Warto ją mieć (ha! ale jak na okładce pojawia się nazwisko Kasdepke to można w ciemno brać ;)

Z piaskownicy w świat!
Autor: Grzegorz Kasdepke
Ilustacje: Iwona Cała 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literatura
80 stron, oprawa twarda