Najdłużej zeszło z pomalowaniem całego pudełka na zielono. Najtrudniejsze było czekanie aż wyschnie, później smok został pomalowany we wzory, zrobiłyśmy mu oczy i zęby i łapy. Zabawy było mnóstwo (bałaganu jeszcze więcej ;) ) Później Agatka straszyła nim wszystkich, po czym uspokajała, nie bój się, smak je tylko kisone ogólki :)
P.S. Chcę wrócić do pisania, pomysłów mam mnóstwo i chcę z Agatką ruszyć z metodą krakowską.
Do tego mamy mnóstwo zabawek do zrecenzowaia i książek. I chcę popisać trochę o moich poglądach wychowawczych i...
ciekawe z tymi ogórkami kiszonymi :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://mojelatatrzydzieste.blogspot.com/
świetny ten smok:):) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://www.alelarmo.blogspot.com/