Tym postem rozpoczynamy nowy kulinarny cykl. :) Mama bardzo lubi pichcić, a już najbardziej piec ciasta. Niestety pamięta ze swojego dzieciństwa, że do kuchni nie wpuszczano, z własną córką postępuje inaczej. Agatka uwielbia pomagać w kuchni i choć mamę czasem denerwuje, że po wspólnych gotowaniu kuchnia wymaga większego sprzątania, jednak zalety przewyższają wady.
Jakie zalety ma wspólne gotowanie:
- kuchnia to raj dla sensoryki dziecka,
- kuchnia to raj dla małej motoryki,
- kuchnia to raj dla zdolności językowych
- kuchnia to raj dla nawiązywania silnych więzów między dzieckiem a rodzicem - to wydaję mi się najważniejsze.
Dziś zaczniemy prosto - lubianym przez dzieci deserem - muffinkami. Nie wymagają dużo pracy, robi się je szybko i niestety szybko znikają
Oto nasz przepis:
220 gram mąki
140 gram cukru
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 ml oleju
150 ml mleka
3 jajka
dodatki wg uznania u nas kostka czekolady :)
Jak to zrobić z dzieckiem:
Zaczynamy od przygotowania składników, szukamy w szafce mąki, cukru, w lodówce mleka i jajek, wykładamy na blat. (moża od razu przygotować w szklaneczkach odpowiednie porcje - kiedyś jak się odwróciłam na chwilę, Agatka złapała olej i wlała do ciasta ;) )
Przygotowujemy dwie miski.
W zależności od wieku dziecka dozujemy samodzielność. Z moją 2,5 latką wygląda to tak - ja nasypuje/nalewam do dzbanuszka odpowiednią ilość ona przesypuje do miski.
W jednej misce mieszamy (dziecko) suche z dodatkami, w drugiej mokre. Mokre do suchych, wymieszać niezbyt starannie.
Przygotowujemy papilotki i formę. Ja nie mam specjalnej blachy do muffinek, wykorzystuje metalowe foremki do babeczek. Agatka wkłada papilotkę do foremki, ja łyżką nakładam ciasto (do 3/4 mniej więcej),
Na koniec wrzucamy dodatki większego kalibru dodajemy łyżkę dżemu, nutelli, truskawkę... na co tylko mamy ochotę. Nam się chciało z czekoladą. Jedno okienko wylądowało w każdej babeczce. Agatka pilnowała, żeby nie ominąć ani jednej :)
Wkładam do piekarnika na 25 minut (180 stopni)
i patrzymy jak rosną.
Smacznego!
P.S. Nie mam zamiaru tworzyć bloga kulinarnego. Raczej pokazać z praktycznego punktu widzenia, jak można zorganizować gotowanie z dzieckiem :)