wtorek, 17 grudnia 2013

Stare misie nie chodzą po drzewach

Kolejna perełka wyszperana na bibliotecznej półce. Z ulubionymi misiami w roli głównej.


Ciepła i pouczająca opowieść o starości. Głównego bohatera - małego misia - poznajemy w chwili kiedy razem ze swoją mamą podążają do dziadków, gdzie ma spędzić kilka dni sam. Miś wcale nie ma na to ochoty. Boi się rozstania z mamą i twierdzi, że dziadkowie są nudni i nie będzie mógł się z nimi fajnie bawić. 


Okazuje się, że może i owszem dziadek na drzewo nie wejdzie, ale zna mnóstwo sztuczek, o których Miś nie słyszał nawet. Uczy się od dziadków wielu rzeczy, miło spędza czas, ale przede wszystkim dowiaduje się, że mądrość przychodzi z wiekiem, że starość też może być atrakcyjna, o czym w naszym świecie, gdzie panuje kult młodości zapominamy.



Ilustracje są bardzo przyjemne dla oka. Bogate w szczegóły, kolory...
Tekst jest napisany prostym, zrozumiałym dla maluchów językiem.




Stare misie nie chodzą po drzewach
Autorzy: Heidi Howarth, Daniel Howarth
Wydawnictwo: Welpol Adventure
36 stron, oprawa twarda

sobota, 14 grudnia 2013

Świąteczna układanka klockowa - DIY

Dziś pierwszy post z cyklu świątecznych przygotowań. Zainspirowana disneyowskim programem Art Attack i układankami widzianymi w sklepie postanowiłam zrobić taką zabawkę dla córki.



Tego typu układanki pamiętam ze swojego dzieciństwa, bardzo je lubiłam. Mamy takie w domu - 9 elementowe, zdecydowanie za trudne. Wykonałam więc łatwiejszą wersję. 4 klocki i 4 obrazki (w sumie jest miejsce na 6 obrazków, ale chciałam zacząć prosto).
Ponieważ zbliżają się święta obrazki są w tej tematyce: Mikołaj, choinka, renifer oraz Ciekawski George w świątecznym wydaniu (ulubiona postać Agatki).



W roli klocków można wykorzystać gotowe pudełka, np. po kremach. Ja takowych nie posiadałam, więc stworzyłam sześciany z bloku technicznego. (wymiary jednego klocka to jeden klocek duplo 4, cały obrazek ma mniej więcej wymiary pudełka po płycie). Dla wzmocnienia klocki podkleiłam taśmą. Po przyklejeniu obrazków znów obkleiłam klocki taśmą (na zdjęciach jeszcze przed). Nie są idealne, ale są nasze, zrobione wspólnie :)

Myślałam, że skoro bez problemu układa puzzle to i z tym poradzi sobie bez trudu. Jednak wymagają od niej trochę pogłówkowania z czego bardzo się cieszę.

czwartek, 12 grudnia 2013

Akcja reaktywacja

Jakiś czas temu zawiesiłam bloga. Musiałam przemyśleć pewne kwestie. Jedno tęskno mi było do pisania i postanowiłam reaktywować nasz zakątek. Sporo się u nas działo. Trochę recenzji nazbierało, kilka pomysłów na zabawy. I pełna motywacji ja.

Zapraszam :)

piątek, 13 września 2013

Puzzle junior - Trefl

Od dawna jestem fanką puzzli Trefl. Solidne wykonanie i przyzwoita cena. Puzzle Baby Trefl były jednymi z moich ulubionych, niestety zbyt szybko stały się za proste dla mojej dwulatki. Postanowiłam pójść krok dalej i kupiłam puzzle z serii Junior z jedną z ulubionych postaci Agatki - Kubusiem Puchatkiem: 

źródło: ceneo.pl

Mamy je od kilku miesięcy - Agata dostała je na dzień dziecka, czyli prawie 2 tygodnie przed 2 urodzinami (na opakowaniu piszę 3+ jednak spokojnie poradzi sobie młodsze dziecko). W pudełku dostajemy 4 obrazki - 4-, 6-, 9- i 12-elementowe. Minusem dla mnie jest to, że wszystkie mają jednakowe tło z tyłu, choć w tej chwili Agata dobrze wie, który element jest z którego obrazka.

Dumna Agatka prezentuje ułożone puzzle ;)
Jakościowo bardzo fajne, mniejsze od baby trefl, ale ciągle grube i odporne na niewprawne rączki. Bardzo fajny produkt, cena to około 25 zł płaciłam (w mojej ulubionej księgarni aros.pl).





Przez długi, długi czas była to ulubiona zabawka córki, teraz są za łatwe ;)
Polecam - a tu Agatka przy pracy:



Natalia Usenko "Idealny dzień"

Kolejnym tomem w serii Wierszem napisany jest zbiorek wierszy znakomitej poetki Natalii Usenko. O autorce można by rzecz, że nie daleko pada jabłko od jabłoni (jest córką Danuty Wawiłow). To jedna z ulubionych pozycji Gagatkowego Taty.



Wiersze robią ogromne wrażenie. Łatwo je się czyta, gdyż są zgrabnie skonstruowane, rytmiczne, przy tym niesamowicie zabawne. Usenko do perfekcji opanowała grę słów i skojarzeń. Nie moralizuje. Dzięki niej czytanie poezji staje się zabawą. To jedna z tych autorek, dzięki której można zaszczepić w dziecku miłość do poezji. 



Na zachętę ulubiony wiersz ojca dziecku:

Obiad dla króla
W królewskiej kuchni Kucharz Straszliwy
Przyrządził dzisiaj dla wprawy
Obiad dziwaczny i dość smrodliwy.
Dwadzieścia cztery potrawy:

Dzik nadziewany watą i mydłem.
Zupa brzozowa.
Klopsy z powidłem.
Żaby po szkocku.
I szkot po żabsku.
Kluski gniecione w niemytym łapsku.
Budyń z buraka.
Śledź w czekoladzie.
Oślizgłych małży dwie pełne kadzie.
Smażone róże.
Sernik czosnkowy...

Resztę sam wymyśl.
Obiad masz z głowy! *


Wierszom pani Natalii towarzyszą ilustracje Diany Karpowicz. Szczerze mówiąc o wiele bardziej przypadły mi do gustu te z tomiku Wawiłow (tam ilustrowała J. Rusinek). Te są zabawne, nie sztampowe, ciekawe, utrzymane w trochę bardziej stonowanej kolorystyce niż u Rusinek. Lubię takie ilustracje - niesłodkie, z polotem. 


To ostatni tom z egmontowskiej serii Wierszem napisane. Wydane zostały jeszcze 3 tomy: D. Wawiłow Wiersze dla niegrzecznych dzieci, N. Usenko Wyliczanki, J. Tuwim Wiersze dla dzieci. Po cichu liczę, że dołączą one do naszej biblioteczki :)

Idealny dzień
Autor: N. Usenko
Ilustacje: Diana Karpowicz
Wydawnictwo: Literacki Egmont
32 strony, oprawa twarda


*N. Usenko Obiad dla króla [w:] Idealny dzień, W-wa 2012, s. 20

sobota, 10 sierpnia 2013

Lipcowy odpoczynek + mały dopisek

W lipcu miałam przymusowy odpoczynek od internetu. Na początku było ciężko :) ale przynajmniej zaległości książkowe ;)
W międzyczasie zaliczyliśmy 10 dniowe wakacje nad morzem.
A teraz czas nadrobić zaległości postowe :)
Mam już kilka gotowych postów. Kilka nowych przeczytanych książek, kilka nowych zabawek.
Z zabawami ciężko, bo ostatnio Agatę interesują tylko gadżety do piaskownicy i plac zabaw. Reszta leży odłogiem ;)

Dopisek:
Leniwy lipiec przedłużył nam się do września trochę przymusowo, przez internetowe zawirowania. :)

niedziela, 30 czerwca 2013

Danuta Wawiłow Wszędzie pachnie czekolada...

Kolejnym wygranym tomem z serii Wierszem napisane jest Wszędzie pachnie czekolada Danuty Wawiłow.


Pani tej chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Jedna z najlepszych, najoryginalniejszych i najzabawniejszych  polskich poetek dziecięcych.
To ten to wybór 25 wierszy z różnych okresów. Zilustrowany został przez panią Joannę Rusinek.



Fenomenalne utwory i bajecznie kolorowe niebanalne obrazki tworzą bardzo ciekawy, estetyczny duet.
I właściwie to tyle co mogłaby napisać. Każdy wiersz jest niezwykły i niesamowity. Każde dziecko powinno mieć w domu tomik Danuty Wawiłow, ten jest bardzo ładnie wydany ;)

Wiersze pani Danuty są ponadczasowe. Napisane piękną polszczyzną (ale nie sztywniacką), melodyjne rytmiczne, zabawne, mądre (ale nie moralizatorskie). Ta niezwykła kobieta potrafiła zamknąć w słowach ten magiczny składnik pobudzający wyobraźnie nie tylko dzieci, bo z wiekiem zauważymy więcej smaczków, potwierdzam, że czytanie tych wierszy będzie niezwykłą podróżą sentymentalną, bo któż z nas nie zna wyliczanki: jeden, dwa, jeden, dwa, pewna pani miała psa. Trzy i cztery, trzy i cztery, pies ten dziwne miał maniery...


Chrapkę mam na drugą pozycję Wawiłow z tej serii Wiersze dla niegrzecznych dzieci ;)



Na zachętę kilka piosenek z tekstami Wawiłow :)





Miłej zabawy :)

P.S. Zespół Arfik to wspomnienie mojego dzieciństwa. Miałam płytę winylową słuchaną setki razy, aż się zdarła i trzeszczała. Ale klimat był... ech.


Wszędzie pachnie czekolada
Autor: Danuta Wawiłow
Ilustracje: Janna Rusinek
Wydawnictwo: Literacki Egmont
32 strony, oprawa twarda

sobota, 29 czerwca 2013

Piękna i mądra bajka o troskach Zająca Grajka

Dawno mnie nie było. Żyje w jakimś niedoczasie. Nie mogę się ogarnąć, rozplanować wszystkiego. Ale wracam :)
Jakiś czas temu udało mi się w fejsbukowym konkursie wygrać 3 książki z egmontowskiej serii Wierszem pisane: 
Wszędzie pachnie czekolada Danuta Wawiłow
Idealny dzień Natalia Usenko
Piękna i mądra bajka o troskach Zająca Grajka Ewa Kozyra-Pawlak.
Trochę byłam zaskoczona, bo do tej pory Egmont kojarzył mi się, z komercyjnymi disnejowskimi publikacjami, a tu proszę literatura na najwyższy poziomie, wielkie nazwiska zarówno w świecie poezji jak i ilustracji.
Dziś szerzej napiszę o ostatniej z wymienionych.



Kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki książkę Piękna i mądra bajka o troskach Zająca Grajka pomyślałam "ocho wygląda znajomo". 
Otwieram i widzę "zilustrował Paweł Pawlak", no tak tego pana znam i lubię :).



Faktem jest, że ilustracje są świetne. Pełne kolorów, energii, wyraziste. Ale pan Paweł oprócz stworzenia ilustracji namieszał również w tekście, użył kolorów, pogrubień, czcionek różnego kroju i rozmiaru, a także poprzekręcał ją w różne strony. Książka dzięki temu wydaje się być dynamiczna :)

Nie samym wzrokiem jednak oceniamy :)



Otóż poznajemy Zająca Grajka, artystę-akordeonistę. Znany i uwielbiany przez świat muzyk to jednak typowy niebieski ptak, którego przyziemne sprawy nie bardzo interesują, a także nie posiada uzdolnień w kierunku prac ręcznych. I pewnego dnia dach zaczął przeciekać. Zmartwiony Zając wpada na pomysł: "Przyjaciół mam nie od parady. Oni udzielą mi dobrej rady. Deszcz już nie pada, tęcza na niebie, pójdę więc do nich, by dojść do siebie" *. Uzyskuje on szereg różnych rad, które nie do końca są trafione. Cała historia kończy się dobrze, gdyż przyjaciele nie zostawiają bohatera samego i sprawili mu ogromną niespodziankę. Morał z tej historii płynie taki: "Nie trzeba znać się na wszystkim wcale, bo każdy z nas ma choć jeden talent. Dlatego właśnie żyjąc w przyjaźni, żyje się łatwiej, milej i raźniej.“*


Historia napisana  jest w ciepły i zabawny sposób. Czyta się bardzo lekko, szybko (to zarówno wada jak i zaleta), wierszowany tekst jest dynamiczny, rytmiczny.
Czytałam z dwulatką, ciężko mi określić przedział wiekowy, ale myślę, że ze względu na charakter tekstu warto czytać z maluszkami, poezja doskonale się sprawdza przy osłuchiwaniu z językiem, uczy melodii, wrażliwości na słowa. Ze względu na tematykę myślę, że zainteresuje przedszkolaki, książka może stanowić punkt wyjścia do rozmowy o talentach, różnych zawodach, tolerancji, szacunku, o tym, że każdy człowiek jest wartościowy.

Polecam z całego serca.

P.S. na koniec mały smaczek. W rogu każdej strony jest rysunek zająca, który przy szybkim kartkowaniu zagra dla nas na akordeonie. Prosta animacja - mała rzecz a cieszy :)

Piękna i mądra bajka o troskach zająca Grajka
Autor: Ewa Kozyra-Pawlak
Ilustracje: Paweł Pawlak
Wydawnictwo: Literacki Egmont
32 strony, oprawa twarda

sobota, 20 kwietnia 2013

Zabawy wspierające rozwój mowy

Zgodnie z obietnicą dziś podaje konkretne przykłady zabaw wspierających mowę dziecka:

Zabawy są przeznaczone dla dzieci od mniej więcej 18 miesiąca do... ciężko powiedzieć, niektóre szybko się znudzą, inne będą atrakcyjne i dla trzy latka, w każdym razie post pisałam z myślą o dzieciach między półtora a dwa lata.

Jak się bawić, skoro dziecko nie słucha wyjaśnień? Ano prosto, baw się sama, a dziecko przyjdzie zaciekawione co robisz i zacznie Cię naśladować. Nie naciskaj, jeśli nie chce to nie ma sensu, to są zabawy, a nie ćwiczenia czy lekcje, a główną cechą zabawy jest dobrowolność ;)

1. Wszelkie zabawy ruchowe: wchodzenie, schodzenie po schodach, czworakowanie, kopanie piłki, wspinaczki, podskoki, wszystko to co malcowi przyjdzie do głowy (i jest bezpieczne). Zabawy do rytmu, taniec, zabawy z pokazywaniem. Agaty ulubiona - Mucha w mucholocie Aidy

2. Zabawy wspierające małą motorykę. Zwróćcie uwagę, że jak dziecko np. rysuje to mimowolnie wysuwa język, to dowód na to, że te dwa ośrodki w mózgu są ze sobą powiązane. Tutaj proponuje:
- rysowanie kredkami, farbami na różne sposoby np. oburącz, raz jedną ręką, raz drugą, kolorowanki,
- malowanie kredą po chodniku,
- Ciastolina/plastelina/masa solna/ciasto na pierogi - lepienie, ugniatanie...;
- klejenie;
- wrzucanie monet/guzików do skarbonki,
- wkładanie i wyjmowanie przedmiotów do woreczka
- nawlekanie koralików na sznureczki,
- przelewanie wody z kubeczka do kubeczka,
- przesypywanie kaszy łyżką z pojemnika do pojemnika.
- budowanie wieży z klocków, szeregowanie ich w pociąg

3.  Zabawy sensoryczne
- dotykanie różnych faktur (bawełna, jedwab, dżins, papier ścierny, guma...),
- dotykanie przedmiotów o różnej temperatrze,
- o różnej konsystencji (tu fajnie sprawdza się blw).
- masowanie dziecka różnymi masażerami,
- rysowanie w kaszy (na tacę rozsypujemy kaszę i dziecko palcem rysuje).

4. Zabawy wspierające koordynacje wzrokowo-ruchową:
- wyszukiwanie takiego samego przedmiotu jak na obrazku. Zaczynamy od np. 3 elementów. Ustawiamy 3 przedmiotu np. miś, łyżka, bębenek pokazujemy dziecku obrazek z misiem i prosimy o pokazanie, który z tych trzech przedmiotów to miś. Następnie dajemy 3 obrazki i 3 przedmioty i dziecko dopasowuje, powoli dodajemy po jednym obrazku i jednym przedmiocie (oczywiście nie wszystko jednego dnia ;)
- Memo - prosimy dziecko o wyszukiwanie dwóch takich samych elementów
- Puzzle - najprostsze zrobimy sami w domu - rozcinając obrazki na pół.

4. Zabawy kształtujące słych 
- tworzenie akompaniamentu do piosenek (bębenek, grzechotki);
- dopasowywanie odgłosów do obrazków - można w internecie znaleźć dźwięki zwierząt/przedmiotów do tego zrobić obrazki i dziecko wyszukuje wśród nich to co usłyszało.
- zachęcanie do powtarzania wyrazów dźwiękonaśladowczych
- wydawanie poleceń teatralnym szeptem

5. Zabawy logopedyczne:
- zabawy ze słomką i wodą: rurkę zbliżamy do powierzchni wody nie dotykając jej i dmuchamy, robiąc na jej powierzchni dziurkę; pojedyncze dmuchnięcie słomką zanurzoną w wodzie; dmuchanie z całych sił
- zdmuchiwanie świeczek
- dmuchanie na watę, piórko, bibułkę,
- zabawa w straszenie - pohukiwanie, dziwne miny, krzyki

- Jak kot pije mleczko? Język powinien być wysunięty jak najdalej, można regulować częstotliwość ruchu – głodny kot pije szybko, najedzony powolutku.
- Jak parska konik?
- Jaki ryjek ma świnka? – usta w Dziubek, wargi mocno do przodu, lekko uchylone
- Jaką buzie ma wielbłąd? – zakładamy górną wargę na dolną
- Jaką buzie ma małpka? – zakładamy dolną wargę na górną
- Jak ziewa hipopotam? – ziewamy najszerzej jak się
- naśladowanie chomika - wypełnianie policzków powietrzem
- naśladowanie mlaskania, chrapania, cmokania, parskania

6. Zabawy z książką - najlepsze do rozwijania mowy dziecka są te najprostsze - jednoobrazkowe. Pytamy dziecko: co to? jeśli nie odpowie, odpowiadamy za nie. Sprawdzą się też książeczki, w których nie dzieje się za dużo, tzn. opis obrazka zmieści się w jednym zdaniu, np. chłopiec je. Również pytamy co robi chłopiec?
Bardzo przydatne wydają się być te z serii o Maksie, a także Basi i Franku.
Jeśli dziecko nie przepada za książeczkami, pokaż mu album ze zdjęciami swoimi, taty, babci i oczywiście jego samego. Najlepiej wywołać właśnie te, na których widać proste czynności, kiedy np. dziecko śpi, je itd.

8. NAJWAŻNIEJSZE co można zrobić, żeby wspierać rozwój dziecka to dać mu dużo miłości, ciepła i akceptacji. Wspierać jego rozwój bez nacisku. Nie powtarzać jak zdarta płyta: powiedz to, powiedz tamto. Bo to tylko blokuje dziecko. I przytulać i kochać do upadłego :)

piątek, 19 kwietnia 2013

Układanki dla 2-latka

Ostatnimi czasy wszelkie misie i lale poszły w zapomnienie. Nawet duplo nie budzi większego zainteresowania. Jest szał na układanki. Pokażę Wam te, które mamy w domu i Agata je codziennie wyciąga jak i te, które wydają mi się ciekawe i warte zakupu.

Nasza przygoda z układankami zaczęła się od takiej "wkładanki", nazywanej też układanką z pinezkami ;)

żródło: klik


5 elementów, łatwe w uchwyceniu. Na początku podpowiadałam, stopniowo Agatka uczyła się wkładać. W tej chwili układa z prędkością światła, bez względu na to, jak obrócona jest podstawka, a także potrafi wymienić, która zabawka jest, w której dziurce Takich układanek-pinezek jest mnóstwo rodzajów, o zróżnicowanym poziomie trudności. Plusem jest też cena.


Kolejna układanka to prezent od dziadka. Komplet 9 klocków z których można ułożyć 6 obrazków. Drewniana solidnie wykonana, drewniana w pudełeczku. Oczywiście za trudna do ułożenia, ale za to doskonała do budowania wież i rządków. Do układania w pudełeczku i na pokrywce. Jedna z ulubieńszych zabawek Agaty.

źródło klik



Kolejna to również prezent od dziadków. Agata bardzo lubi wszelkie misie. Migiem opanowała układanie je w przygotowanej formie. Teraz układa 5 misiów obok siebie. Dodatkowy plus za to, że misie mają różne miny. Dobry wstęp do nauki o emocjach

źródło klik



Zakup z tego miesiąca - puzzle Baby Trefl. Jestem zachwycona. Jakością wykonania, estetyką, wyborem obrazków. My mamy takie 2 komplety, ale na pewno nie są ostatnie. W każdym opakowaniu są sylwety o 2,3 2 razy po 4 elementy. Szczerze mówiąc byłam zaskoczona, że Agatka szybko nauczyła się je składać. 2 i 3 elementowe to żaden problem. Na czteroelementowymi musi chwilę pomyśleć. Zabawka w codziennym użyciu. Do zabawy na różne sposoby. Ostatnio układamy same głowy, a potem Tusia losuje z wiaderka części i dopasowuje do zwierzaka. Cena ok. 25 zł. Chcę jeszcze kupić komplet z zawodami.



źródło: merlin.pl


Układanek które mi się podobają jest mnóstwo, oto kilka z nich:


Układanka klockowa firmy Djeco 
Coś podobnego jak te nasze z Pszczółką Mają. Tylko łatwiejsze, bo 4-elementowe. Cena ok. 40 zł, czyli drogie jak na klocki. Podobne produkuje firma Goki tylko sporo tańsze ok.28 zł.


źródło klik



Układanka kolorowe literki firmy Goki. 
Fajna do układania, wprowadzania w świat liter, później jako szablon do ćwiczeń grafomotoryczych, Cena ok.23 zł. Na pewno pojawią się w naszej kolekcji.

źródło klik



Djeco puzzle duo Mama i dzieci.
Dwuelementowe puzzle. Zadaniem dziecka jest znalezienie pary mama i dziecko.o 36 zł

źródło klik


Układanka Misie firmy Goki.
Kilka różnych wielkością misiów. Dziecko układa na planszy od najmniejszego do największego
Widziałam również motylka i rybki

źródło klik


Układanka drewniana
Składa się z 24 klocków, z których można stworzyć 6 obrazków. Ok. 13 zł

źródło: klik



Układanka magetyczna zwierzątka Quercetti. Bardzo mi się podoba ta zabawka, z jednej strony klasyczna dopasowywanka, czyli umieszczanie sylwet zwierząt w odpowiednich miejscach, z drugiej zaś mamy tło, na którym dziecko może dowolnie układać swoje stadko zwierząt. Tylko cena poraża 116 zł...

źródło: klik

i wiele, wiele, wiele, wiele innych. Starałam się wybrać takie, które powinny być dobre dla dziecka około 2 letniego (moja córka ma 22 miesiące), z którymi nie powinno mieć większych problemów, ale i nie będą zbyt proste

Szkoda, że u nas nie ma wypożyczalni gier i zabawek... 


P.S. Przy okazji szukania układanek dla Agatki natknęłam się na firmę Djeco, nie znałam jej wcześniej, ale widzę, że robią przepiękne rzeczy, puzzle, układanki i nie tylko. Tylko ceny mają wysokie, że tak łagodnie to ujmę ;)

wtorek, 16 kwietnia 2013

Nominacja :)

Zostałam nominowana do nagrody Liebster Award 
dziękuję za to wyróżnienie 
Paulinie prowadzącej bloga http://dania-dla-najmlodszych.blogspot.com/

Nagroda ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. I ważne: Nie wolno nominować bloga, który cię nominował...


ODPOWIADAM:

Kawa czy herbata?
herbata, najlepiej jakaś wymyślna
Największe marzenie?
dużo, największe to chyba własne przedszkole Lubisz gotować?
tak
Czuję spełnienie gdy....?
patrze na nowe umiejętności mojego dziecka Książka do której wracasz?
hmm... dużo. Ale może wymienię "Skrawek czasu" Idy Fink. Pisałam o niej maturę, a potem pracę magisterską 
Plany na tegoroczne wakacje?
polskie morze 
Dlaczego piszesz bloga?
uwielbiam pisać, kiedyś chciałam być pisarką, poza tym w pisaniu bloga jest coś ekscytującego Ulubiony film?
Leon Zawodowiec 
Często śnisz, pamiętasz swoje sny?
nie zawsze 
Prysznic czy kąpiel?
zależy kiedy 
Ulubiony owoc i warzywo?
banany, fasolka szparagowa

Nominuję:

http://emilowowarsztatowo.blogspot.com
http://raaanyjulek.blogspot.com/
http://www.dzieciologia.blogspot.com/
http://www.zosiamosia.blogspot.com/

I Pytam
  1. Ulubiona książka z dzieciństwa?
  2. Najbardziej zwariowane przeżycie z dzieciństwa?
  3. Dlaczego prowadzisz dzieciowego bloga?
  4. Co Cię najbardziej rozczarowało w macierzyństwie?
  5. Gdybyś nie musiała liczyć się z budżetem to jaki najbardziej odjechany gadżet/zabawka znalazł by się w pokoju Twojego dziecka?
  6. Masz w domu zwierzęta?
  7. Podróż marzeń?
  8. Film po którym nie mogłaś się pozbierać?
  9. Twój największy życiowy sukces
  10. Czuję błogostan, gdy...
  11. Twoja ulubiona piosenka to

Rozwój mowy u dzieci między 1 a 2 rokiem życia


Rozwój dziecka to bardzo indywidualna kwestia, niestety większość mam ma tendencje do porównywania, tym bardziej, że zewsząd słyszy: a moje dziecko to…, a moje to tamto…
Kiedy już skończą się pytania o to czy już siedzi, potem czy chodzi, następuje pytanie o to czy mówi i właśnie tematowi rozwoju mowy poświęcę dzisiejszy post.

Na początek garść teorii.
Mowa dziecka rozwija się kilku etapowo, a zaczyna już w okresie prenatalnym – to wtedy właśnie rozwija się aparat mowy (prawdopodobnie 3 pierwsze miesiące), dziecko zaczyna słyszeć.
Okres pierwszego roku życia to tzw. okres melodii i tu znów można wyróżnić kilka etapów: wokalizacja odruchowa (0-6 tydz), głużenie (2-6 miesiąc), gaworzenie (6-9 miesiąc), echolalia fizjologiczna (9-11 miesiąc), rozumienie mowy (10-12 miesiąc). Zaniepokoić rodzica powinno brak gaworzenia do 7 miesiąca życia – należy skonsultować się z lekarzem
Między 1 a 2 rokiem życia zaczyna się okres wyrazu. Dziecko w tym wieku używa wielu wyrazów dźwiękonaśladowczych w stosunku do otaczającego świata. Między 18 a 24 miesiącem życia powinien opanować ok. 300 słów. Jeśli dziecko dwuletnie nie mówi również należy zwrócić się o poradę do logopedy. 
Następnie pojawia się okres zdania (2-3 rok życia) – w tym wieku dziecko opanowuje ok. 1000 słów, stopniowo zaczyna się posługiwać zdaniami złożonymi.
Między 3 a 5 rokiem życia pojawia się okres swoistej mowy dziecka, charakterystyczne cechy tego etapu to występowanie neologizmów, hiperpoprawności, konfabulacji, ogromnej ilości pytań. Może wystąpić chwilowe zaburzenie płynności
Dziecko 6 letnie powinno już mówić zupełnie poprawnie, zachowując właściwy rytm, akcent i melodie.

Różnice w tempie rozwoju mowy u dzieci są olbrzymie. Poza tym normy ile wyrazów w danym wieku powinno znać dziecko też są różne. Opracowanie z którego korzystałam powyżej podaje dla dziecka między 18-24 mż 300 słów (1). W innym (2) wyczytałam, iż dziecko 18 miesięczne - 10 wyrazów, 22 miesięczne - 20 wyrazów. A liczba 300 pojawia się dopiero po 24 mż. Więc ciężko znaleźć ile tak naprawdę tych słów powinno być. Jednak jeśli rodzica coś niepokoi nie powinien tego bagatelizować.

Na co powinniśmy zwrócić uwagę:
1. Czy dziecko słyszy? Czy rozumie co do niego mówimy? Czy wykonuje proste polecenia, np. pokaż na obrazku pieska, przynieś kubek.
2. Jak przebiega rozwój ruchowy dziecka? Rozwój mowy jest nierozerwalnie związany z rozwojem motoryki dużej i małej. Trzeba też sprawdzić czy dziecko nie ma zaburzeń integracji sensorycznej
3. Przyczyną opóźnienia rozwoju mowy może być też opóźnienia w rozwoju układu nerwowego, w aparacie mowy itd. także stres, duża "chorowitość" dziecka, czynniki społeczne, rodzinne i wiele wiele innych.

JAK WSPIERAĆ ROZWÓJ MOWY DZIECKA?

Mów dużo do dziecka, opowiadaj o wszystkim co robisz.

Opowiadaj rymowanki (najlepsze najprostsze typu sroczka kaszkę ważyła, idzie rak). 

Świetnie sprawdzają się zabawy paluszkowe, rymowanki-pokazywanki, polecam takie książki:






Recytuj wiersze, polecam klasyków Tuwim, Brzechwa, Chotomska, Wawiłow... dla każdego coś miłego.Ważny by były rytmiczne. Dużo daje też sylabizowanie/skandowanie wierszy, albo wystukiwanie ich rytmu.

Czytaj - chyba nie trzeba nic dodawać.

Niech dziecku od maleńkości towarzyszą książki. Moimi ulubionymi są Obrazki dla maluchów. Więcej o książeczkach dla najmłodszych tutaj. Pokazuj obrazki i opowiadaj o nich, np. To jest pies. Pies jest czarny. Pies mieszka w budzie itd.

Zachęcaj do używania wyrazów dźwiękonaśladowczych.

Wspieraj rozwój ruchowy dziecka. Pozwól mu biegać, wspinać się, skakać, grać w piłkę, wchodzić/schodzić po schodach, jeździć na rowerku. Ruch nie powinnien być ograniczany w żaden sposób (poza względami bezpieczeństwa) oraz być główną aktywnością dziecka.

Wspieraj rozwój motoryki małej. Pozwól gnieść papier, rwać kartki, lepić w masie solnej, ugniatać ciasto, malować, rysować... zachęcaj dziecko do takich aktywności.

Jednym ze sposobów wspierania rozwoju mowy jest też metoda Glenna Domana. Nie będę jej opisywać bo to powszechnie znana metoda, bardzo popularna. O ile jako stymulacja przy zaburzeniach rozwoju mowy przemawia do mnie, to jako nauka czytania wcale. Kiedyś napiszę o tym dłuższy post ;)


Podałam kilka możliwości wspierania rozwoju mowy u dzieci. Bardzo ogólnie, w następnym poście podam kilka konkretnych pomysłów na zabawy, w tym przykłady ćwiczeń logopedycznych


P.S. Bibliografię podam jutro :)

niedziela, 7 kwietnia 2013

Paddington



Misia Paddingtona nie trzeba przestawiać. Młodszy kolega Kubusia Puchatka znany jest z powieści i filmów animowanych. Klasyczna wersja przeznaczona jest dla starszych czytelników (określiłabym ten wiek na 6+, ale zależy jak rozczytane jest dziecko).
Wydawnictwo Znak wyszło jednak naprzeciw najmłodszym miłośnikom książek i wydało skróconą wersję o peruwiańskim misiu. Zazwyczaj skróty bajek są do niczego. Jednak nie tym razem.
Do rąk dostajemy elegancko wydaną książkę dużego formatu. Piękne, duże kolorowe ilustracje. Historia napisana zgrabnie i przyjemnie, nie jest za prosta, nie jest też skomplikowana. Grupą docelową są przedszkolaki (na okładce widnieje napis, że książeczka jest dla dzieci w wieku 3-6), jednak moim zdaniem i dwuletniemu miłośnikowi misiów przypadnie do gustu.
 
 
Oto historia o tym jak pewien miś z Peru trafia do Anglii. Na dworcu Paddington znajdują go państwo Brown i postanawiają nim zaopiekować. Wynika z tego wiele naprawdę zabawnych sytuacji.
 
Mogę się jeszcze długo rozpływać nad tą książką… Na pewno to nie ostatnia pozycja o Paddingtonie w naszej biblioteczce J
 
Agatka też bardzo lubi. Chętnie wybiera ją z półki i ogląda obrazki. Nauczyła się też wymawiać imię misia. Trochę zniekształcone ale jednak…
P.S. Wybaczcie tragiczne zdjęcia. Robione późną nocą, korzystając z tego, że Tornado spało ;)


Paddington. Historia pewnego niedźwiadka z Peru
Autor: Michael Bond
Ilustracje: R.W. Alley
Wydawnictwo: Znak
32 strony, oprawa twarda

piątek, 29 marca 2013

Baranek watowany :)

Nasza pierwsza poważna praca plastyczna.

Bazgrolimy kredkami, farbami, a dziś stworzyłyśmy coś konkretnego. Praca jest bardzo prosta, spokojnie poradzi sobie z nią małe dziecko (Agata ma 21 miesięcy).
Tematyka około wielkanocna, ale techniką tą można wykonać też zimowego bałwanka.
Ponieważ Tusia jest jeszcze malutka wykonywanie podzieliłam na kilka etapów, nie dawałam wszystkiego na raz, żeby nie rozpraszać jej uwagi.

Dumna autorka prezentuje swoje dzieło: 


Do wykonania baranka potrzebny jest:
- kartka z bloku
- wata
- klej (używam Magica)
- kredki, ołówek

Krok pierwszy:
-przygotowujemy szkic baranka, można samemu narysować, wydrukować. Ja pokolorowałam mu mordkę, ryjek i kopytka.

Krok drugi:
- robimy kuleczki z waty i odkładamy je do miseczki. Szczerze mówiąc byłam zaskoczona jak Agatka szybko załapała robienie małych kuleczek. Odrywała kawałeczki, ściskała w rączkach. Jest to świetne ćwiczenie motoryki małej.


Krok trzeci
- smarujemy baranka klejem. Ja wycisnęłam na spodek i dałam Agacie pędzel, smarowała ja tylko asekurowałam, żeby było w miarę tam gdzie trzeba ;) Klej magic niestety bardzo szybko wysycha.



Krok czwarty:
- przyklejamy watowe kulki i gotowe. Agatka mono przyklepowała ręką, widać, że to fajne zajęcie. Najpierw przykleiła wielką garść waty, następnie troszkę jej podpowiadałam, że trzeba dorobić wełenkę na ogonek i grzywę ;)



Krok piąty:
- dorysowujemy trawkę, kwiatuszki, słoneczko czy co tam nam się podoba ;)

Jak widać na zdjęciach córka była zaaferowana bardzo nową zabawą. Szczerze mówiąc byłam ogromnie zaskoczona, że tak dobrze i sprawnie jej to poszło. Wykonanie takiego zadania nie jest długie, akurat w sam raz dla możliwości koncentracyjnych niespełna dwulatki.



I na deser piosenka o baranku, a właściwie o jego śniadanku :)

wklejam link, bo filmu coś nie da się załadować.
http://www.youtube.com/watch?v=A176L-DqyI8



środa, 27 marca 2013

Farbowanie ryżu :)

Farbowany ryż to super materiał do wszelkich działań plastycznych. Sposobów na uzyskanie kolorowego ryżu jest kilka. Ja przedstawię mój ulubiony.

Potrzebujemy:
- ryż
- barwniki do jajek (ja kupuję dużą ilość po świętach, są wyprzedawane, w zeszłym roku w tesco były po 20 gr)
- naczynia i spodki (tyle ile kolorów)
- sitko
- łyżka
- wrzątek

Krok pierwszy
Barwniki rozpuszczamy wg przepisy na opakowaniu (ja nie dałam octu)

Krok drugi
Wsypujemy ryż do barwników, mieszamy, odstawiamy na kilka minut


Krok trzeci
Odcedzamy i wysypujemy ryż na spodek, układając płasko, żeby się jedna warstwa zrobiła


Krok czwarty
Umieszczamy ryż w bezpiecznym miejscu ;) i czekamy aż woda odparuje. Można postawić na kaloryferze będzie szybciej. W lato można suszyć na słońcu.

Krok piąty
Wykorzystujemy do czego dusza zapragnie, np. rysujemy klejem i posypujemy, do różnych kolaży, wsypujemy do butelki, wrzucamy kilka małych przedmiotów i mamy fajną grzechotkę, "sensoryczny klocek".
My wykorzystamy do pisanek.

A kiedy Agatka była malutka miała taką grzechotkę




P.S. Robienie zdjęć nie jest moją mocną stroną, ale usilnie nad tym pracuje...

sobota, 23 marca 2013

Kotek, który merdał ogonem...




Kolejna świetna pozycja upolowana w miejskiej bibliotece. 

Pierwsze co mnie w niej ujęło to ilustracje bajecznie kolorowe, utrzymane w konwencji wycinanek-kolaży, c daje efekt trójwymiarowości bogate w szczegóły, ale nie przeładowane. Inne, nietypowe. Niesłodkie. Z dawką bezpretensjonalnego humoru. Mogłabym się długo jeszcze rozpływać. 
Napisana jest prostym, nieskomplikowanym językiem, trochę wierszem, trochę prozą, choć nie bardzo podoba mi się taka mieszanina prozy z wierszem, ale nie było problemu z czytaniem na głos. Jestem pewna, że lepiej by to brzmiało, jakby autor zdecydował się na jedno.
Z autorstwem książki też ciekawa historia się wiążę. Paweł Pawlak - ilustrator - wymyślił sobie tę historię, jednak "zlecił" jej napisanie francuskiemu przyjacielowi, a sam zajął się zilustrowaniem, a następnie tłumaczeniem na język polski.





 Najbardziej jednak ujęła mnie historia. To opowieść o kocie Psocie, jego sąsiadem jest pies Kleks. Mogli by się zaprzyjaźnić, ale niestety między kotem i psem toczy się walka, co prawda nie wiadomo o co, tak już jest. Psot zazdrości psiemu sąsiadowi, możliwości chodzenia do szkoły. On nie może, bo to szkoła tylko dla psów. Kot wpada jednak na genialny pomysł, w przebraniu psa zaczyna uczęszczać do szkoły i tam uczyć się o wszystkich ważnych psich sprawach. Wszystko komplikuję się na lekcji przyrody, gdzie uczy się nienawiści do kotów i sposobów walki z nimi..... Zaplanowano również zajęcia praktyczne... Wszystko jednak kończy się dobrze, jednak nie będę zdradzać jak ;)



Historia ta uczy tolerancji, przełamywania stereotypów, szacunku dla różnic. Ta książeczka to świetny punkt wyjścia do rozmowy z dzieckiem, dlaczego nie warto być uprzedzonym do tych, którzy wydają się inni. Moim zdaniem to jedna z lepszych pozycji na temat tolerancji dla młodszych dzieci.

Ja czytałam ją z moją 21 miesięczną córką. Wiadomo, że dla niej pojęcia jak tolerancja, szacunek to jeszcze abstrakcja, ale nie stanowiło to przeszkody, bo historia nawet bez swojej dydaktycznej otoczki jest ciekawa, a kotek przebrany za pieska naprawdę ciekawy.

Na pewno do niej wrócimy, myślę, że w okolicach 4-5 lat.

Szczerze polecam.



Na podstawie tej opowieści powstało kilka spektaklów teatralnych.


Kotek, który merdał ogonem
Autor: Gerard Moncomble, Paweł Pawlak
Ilustracje: Paweł Pawlak
Wydawnictwo: Muchomor
32 strony, oprawa twarda