sobota, 29 marca 2014

Tygodniowe czytanki # 2

Chyba nigdy nie uda mi się wykonać czwartkowych czytanek, więc n
a razie zostaną tygodniowymi czytankami publikowanymi pod koniec tygodnia. Głównym powodem są zdjęcia, które ciężko mi robić podczas zajęć, a i potem nie mam czasu nad nimi przysiąść.

Ale do rzeczy. W tym tygodniu niewiele robiliśmy nowego. Pracowałyśmy a materiale z zeszłego tygodnia, który jest wciąż atrakcyjny dla Agaty. 

Nowości:
Przede wszystkim wprowadziłam ó. Nasze zajęcia zawsze rozpoczyna ten sam schemat:
1. rozkładam kartoniki z samogłoskami, odczytuje, Agata powtarza
2. Pytam: gdzie A, gdzie U itd. wydaje polecenia: połóż Y na podłodze, usiądź na E...
3. Proszę, żeby przeczytała.
I w tym tygodniu dodałam ó

Jak nam idzie? Agata odczytuje wszystkie samogłoski. Czasem zdarzają się błędy, ale sporadycznie.

Drugą nowością jest wprowadzenie wyrażeń dźwiękonaśladowczych. Nic ciekawego nie robimy. Czytamy książeczkę nr 2 i robimy ćwiczenia z Moich sylabek

Co do zabaw literkowych, stworzyłam kilka gier z wykorzystaniem duplo - do klocków poprzyklejałam kartoniki z literkami (taśmą dwustronnie klejącą). Nasze wersje:

1. Podjeżdżał pan budowniczy i pokazywał zamówienie (kartonik z literką), Agatka odczytywała, szukała wśród klocków i przyczepiała itd.


2. Klocki wrzuciłyśmy do wiaderka, na stoliku porozstawiałam kartoniki z literkami. Agatka losowała, odczytywała i umieszczała na kartoniku. 


3. Przygotowałam kostkę z masy solnej. Na każdej ściance wypisałam samogłoskę. Agatka rzucała kostką, odczytywała i następnie dokładała klocek z literą, aż powstała wieża. Bawiłyśmy się też razem, raz ona, raz ja rzucała i dokładała. (Nie wiem czy coś dojrzycie w tym rozgardiaszu, Gagatkowe krzesełko ozdobione jest mnóstwem naklejek)



Klocki wykorzystywała też do robienia zbiorów danych liter, albo kolorów bez względu na samogłoskę. Zdjęć brak.

Jeśli chodzi o zabawy ogólnorozwojowe to w tym tygodniu wykorzystywałyśmy te same pomoce. Doktor Dośka ciągle na topie.

Od poniedziałku ruszamy z pierwszym paradygmatem.

niedziela, 23 marca 2014

7 bajek dookoła świata

Nasz pierwszy blogowy projekt :)
Pomysłodawczynią zabawy jest Kajka Roo - autorka bloga Projekt: Człowiek.


7 BAJEK DOOKOŁA ŚWIATA




O co chodzi?
Zasady są proste - zaczynając od 16 kwietnia raz w tygodniu w środę czytamy bajki z danego kontynentu:

16. 04. Australia i Oceania
23. 04. Azja
30. 04. Afryka
07. 05. Europa
14. 05. Ameryka Północna
21. 05. Ameryka Południowa

Będziemy czytać bajkę, poznawać kulturę i tradycje regionu i przede wszystkim dobrze się bawić :)

a razem z nami :


piątek, 21 marca 2014

Czwartkowe czytanie nr 1. Samogłoski

Postanowiłam, że raz w tygodniu będę pokazywać nasze zabawy w czytanie. Wybrałam czwartek, bo jest na "cz" tak jak czytanie ;) Jednak wczoraj zupełnie nie miałam czasu, także pierwsze czwartkowe czytanie pojawia się w piątek ;)
Ćwiczymy codziennie. Staram się, aby każdego dnia pojawiło się choć jedno ćwiczenie z danej kategorii, tj. 1. Motoryka duża
2. Motoryka mała
3. Ćwiczenie percepcji wzrokowej
4. Ćwiczenia operacji myślowych (tu zawsze klasyfikowanie, szeregi i sekwencje
5. Ćwiczenie pamięci
6. Ćwiczenia/zabawy z literami/sylabami.

Nie robimy tego ciągiem. Często przy okazji. Przy stoliczku siadamy i robimy ćwiczenia z samogłoskami i sekwencje - ponieważ Agata nie lubi sekwencji, sprawia jej to trudność, robimy na początku i mamy z głowy)

A jak było w tym tygodniu:

Zaczęłam od wprowadzenia 3 samogłosek - E,A,I. Trochę na montessoriański sposób. Wycięłam duże litery w kartonie:



Każdą literę dałam mówiąc: to jest A; to jest E, to jest I, Agu powtarzała i mogła je pooglądać z każdej strony. Następnie prosiłam: daj A, daj E, daj I. Starałam się też urozmaicać prosząc, np. połóż I na głowie, połóż E pod stołem itd. Ostatnim etapem było nazywanie, dawałam po jednej literze i pytałam: co to? jeśli nie odpowiedziała to ja mówiłam ona powtarzała. To trwało ok. 5 dni. Następnie wprowadziłam 3 kolejne litery i robiłyśmy to samo tylko z użyciem wszystkich samogłosek:




 Te czynności wykonujemy codziennie. Wymiennie albo na tych dużych literach, albo z samogłoskami zapisanymi na małych kartonikach.

Aby urozmaicić naukę, wymyślam różne zabawy:

np. kości - z kolorowego kartonu wycięłam kości, napisałam samogłoski i rozłożyłam na stole. To sklep z kośćmi, do którego przychodzi pies (w tej roli pluszak) i prosi o kostki w określonym smaku, p. poproszę kość o smaku A itd.


Inną wersją było karmienie psiaków (niestety nie mamy aż tylu piesków, więc musiałyśmy wykorzystać inne stwory ;). Głodomory siedzą w rzędzie, każdy ma miskę z literą. Agatka odczytywała, co lubi dany zwierz i odnajdywała przysmaki. Bawiłyśmy się tak chyba z 5 razy pod rząd ;)





 Wykorzystałyśmy tez zabawę z Moich sylabek - Agatka dopasowywała kierowcę do auta:



 I segregowała literki:

Oraz wyszukiwała i zakreślała wśród samogłosek wypisanych na tablicy jedną konkretną:

mam tylko takie jedno zdjęcie z dzieckiem brudnym, bo w między czasie pijącym kakao ;)


Dużo czasu poświęciłyśmy na ćwiczenia około czytelnicze:

Najtrudniejsze dla Agaty są sekwencje, ponieważ wymagają od niej sporo wysiłku, szybko się zniechęca. Początkowo wykorzystywałam zrobione na szybko obrazki

Pierwszy krok to powtórzenie wzoru (układa pod spodem), drugi to kontynuacja.


Trzeci to uzupełnienie luki:


 Zawsze zaczynam od sekwencji dwuelementowej. Nie sprawia Agacie większych problemów, natomiast trzy elementy są trudne, muszę tłumaczyć i pokazywać, podpowiadać, ale wspólnymi siłami jakoś nam się udaje :)


Żeby zachęcić ją do tego ćwiczenia wydrukowałam obrazki z jej ulubionymi postaciami bajkowymi z kreskówki Klinika dla pluszaków:



Obrazki wyżej wykorzystujemy też do kategoryzowania. 




Szukamy też par/kopiujemy wzór z wykorzystaniem memo - ważne by układać od lewej do prawej:




Wykorzystujemy też grę Piotruś. Tu utrudnienie, bo obrazki nie są identyczne, jedna z kart to zbliżenie i wycinek drugiej:


Wykorzystując memo ćwiczymy pamięć - pokazuję, odwracam i Agatka dopasowuje. 


Rysujemy też równolegle - głównie na tablicy. Dzielę na pół i najpierw ja rysuje fragment obrazka, potem ona:


I oczywiście układanki. Tnę wszystko co się da - tu okładka z bloku rysunkowego :)


Uff... 

Efekty - po dwóch tygodniach Agata nazywa A, O, I, E z U i Y czasem mam problemy (w nazywaniu, bo wskazuje, bezbłędnie)

wtorek, 18 marca 2014

Cztery łapy i ogon, czyli opowiadania o zwierzętach - Agnieszka Frączek

Z reguły wpadam do biblioteki tuż przed zamknięciem, z reguły nie wiem czego szukam, z reguły biorę coś przypadkowo i z reguły trafiam w dobre książki :)

Tak było też i tym razem :)



Cztery łapy i ogon, czyli opowiadania o zwierzętach to zbiór trzech historii napisanych przez Agnieszkę rączek, zilustrowana przez Artura Nowickiego, wydana przez Wydawnictwo Debit.

Na pierwszy rzut oka książka jest ładna. Musiała taka być skoro zgarnęłam ją w pośpiechu z półki :)

Wszystkie trzy historie łączy temat wskazany w tytule - zwierzęta. Dokładniej to - zwierzaki domowe.

Pierwsza - Przestanę zmyślać to opowieść o dziewczynce, która uwielbia opowiadać niestworzone historie, posiada także sąsiadkę panią Juliannę, której wszystko przeszkadza, niczego nie lubi... I pewnego razu poda ona "ofiarą" zmyślonej historii bohaterki i okazuje się, że czasem te nieprawdziwe historię mogą stać się prawdziwe.
Najbardziej w tym opowiadaniu urzekła mnie prawda i odchodzenie od stereotypów, kiedy bohaterka tłumaczy, że pies wcale nie je kości, a kot nie pije mleka ;)

Druga - Fryzio to historia o zwariowanej babci i jeszcze bardziej zwariowanym króliku. 

Trzecia - Kot z poziomek to opowieść o tym jak tytułowy kot z poziomek znalazł się w domu pewnego Witka.



Wszystkie trzy opowiadania napisane są lekko i z humorem, przyjemnie się je czyta, są zabawne, optymistyczne, autorka nie moralizuje, nie poucza - to bardzo dobra literatura rozrywkowa dla dzieci. Język jest prosty, ale nie banalny, potencjalnie niezrozumiałe słowa wyjaśnione są w toku opowiadania. Mnie się bardzo dobrze czyta tę książkę na głos.
Doskonale w klimat książki (pozytywnie zakręcony) wpisały się ilustracje Artura Nowickiego - są tak samo jak opowiadania - kolorowe, pozytywne, wesołe. Odstają trochę od aktualnej ilustratorskiej mody, są to raczej obrazki w typowo dziecięcym klimacie. Mnie się podobają.

Książka ta wydana jest w serii Uczę się czytać. Charakteryzuje się ona tekstem napisanym dużymi literami. Przeznaczona dla dzieci, które są początkującymi samodzielnymi czytelnikami (czyli jakieś 7-8 lat). 
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by czytać tę pozycje wcześniej. jednak dość dużo tekstu na stronie w stosunku do obrazka, wymaga od młodego słuchacza umiejętności dłuższego skupienia (celowałabym w okolicę 4,5-5 lat, choć ja czytałam z Agatą i podobało się :)

Książkę oceniam dobrze - dobry tekst, niezłe ilustracje, estetyczna strona edytorska - będę się przyglądać co tam WD wydaje, bo tą pozycją zachęcili mnie do siebie.






Cztery łapy i ogon, czyli opowiadania o zwierzętach

Autor: Agnieszka Frączek
Ilustacje: Artur Nowicki
Wydawnictwo: Wydawnictwo Debit
72 strony, oprawa twarda

niedziela, 16 marca 2014

Pierwsze wrażenie ze spotkania z nauką czytania :)

Przychorzałyśmy ostatnio i cicho się zrobiło :)

Ale już jest lepiej i wracamy.

Doczekałyśmy się na pierwszą partię książeczek z serii Kocham czytać pani Jagody Cieszyńskiej. Nie powaliły mnie na pierwszy rzut oka ;) Wyglądają jak 32 kartkowe zeszyty ;) Rozpieszczona ilustracjami z wcześniejszych odkryci wydawniczych, że no... wrażenia nie zrobiło ;)

Ale Agata pokochała je miłością wielką. Wyciąga je, przegląda, udaje, że czyta. Lubi też jak jej się czyta. Podejrzewam, że dlatego, że nadąża za tekstem (ostatnio każde czytanie przerywane jest słowami 'mamo, a gdzie czytasz"). Wprowadziłam też pierwsze samogłoski i całkiem fajnie to wychodzi. Tylko musiałam Gagatkowego tatę przytemperować z jego ambicjami, bo spodziewał się, że Agu od razu załapie tego samego dnia ;)
Książki mogłyby być jednak trochę lepsze jakościowo, długiej przyszłości im nie wróżę.

Dlaczego zdecydowałam się na wczesną naukę czytania?
Ano po pierwsze dlatego, że jestem pedagogiem, wiele czytałam o tej metodzie, wydaje mi się być jedną z fajniejszych i postanowiłam ją przetestować, a że jedyny dostępny mi obiekt badawczy to moją córka to tak wyszło. 
Po drugie - ona chce. Jest bardzo zainteresowana pismem, udaje, że czyta, ciągle pyta: 'a cio tu pise', przy czytaniu książki trzeba ciągle pokazywać, gdzie się czyta.
Po trzecie - dla jej dobra. Nie chodzi o samą istotę czytania, ale o wszelkie czynności około niej. O rozwijanie analizy i syntezy, ćwiczenia pamięci, asymetrii półkulowaj itd.
Dodatkowo chcę, żeby nauka kojarzyła jej się z przyjemnością.
Po czwarte - dla zabawy. Agata uwielbia łamigłówki. Przychodzi i pyta "połamiglówkujemy". 

Nie ma w tym mojej ambicji, że musi czytać. Do niczego jej nie zmuszam, jeśli nie chce to nie ćwiczymy, kończymy kiedy ona ma dość. Nie musi siedzieć przy stoliczku non stop.

Całą naszą pracę chcę opisywać tutaj. Tylko zastanawiam się jak to rozwiązać.
Chyba zdecyduje się na cotygodniowe podsumowanie (na wzór "wtorkowych czytaneczek" tak jak to wygląda tutaj - http://dwujezycznosc.blogspot.com).

A w sobotę jadę na kurs :)

P.S. Strasznie krakowsko się zrobiło. Muszę przełamać tę tendencje ;)

sobota, 8 marca 2014

Kruche ciasteczka - w Gagatowej kuchni :)

Jeśli człowiek jest chory powinien odpoczywać. Wygrzewać się pod kocykiem w ciszy i spokoju, popijać ciepłą herbatkę, dużo spać. No chyba, że jest matką, może zapomnieć o ciszy, spokoju i błogim śnie.
Co prawda dziecko moje empatyczne jest i troskliwie przytula i mówi: "zaopiekuje się tobą", jednak opieka ta jest głośna i nachalna i często wbrew mojej woli ;)

Korzystając z obecności ojca dziecku w domu postanowiłam zorganizować im zadanie jakieś, a sama zaszyć się pod kołdrą. Gagatkowy tata przejawia umiejętności kulinarne w stopniu całkiem niezłym, więc wymyśliłam, żeby robili kruche ciastka. Wspólnie z Agatą zagniotłyśmy ciasto. A następnie z tatusiem wałkowali i wycinali. Godzinka z hakiem spokoju.



I przepis stąd:


4-5 szklanki mąki (dałam 4 najpierw, później dodałam pół)
łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka cukru (w oryginale cukier puder)
3 żółtka i 1 całe jajko (w oryginale 4 żółtka)
200 g masła
szczypta soli
200 g kwaśnej śmietany
rozbełtane jajko do smarowania
(w oryginale jeszcze 100 ml oleju, ale brakło mi)


Masło posiekać nożem, dodać przesianą mąkę (ulubione zadanie Agaty), proszek, jajka, śmietanę i cukier, zagnieść. Rozwałkować (jak się klei podsypać mąką) i wycinać. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i smarować pędzelkiem umaczanym w jajku. Piec ok. 20 minut w 180 st


Wystudzone można posmarować czekoladą, lukrem... U nas niczym, bo nie ma chętnego, który poszedłby do sklepu ;)



P.S. Miało być zębowo i krakowsko, ale matka zaniemogła i tyle.

czwartek, 6 marca 2014

Nawlekanka samoróbka :) DIY i prawie eko ;)

Uwielbiam przeglądać propozycje gier dla dzieci. Zainspirowałam się grą firmy Alexander - Nawlekaj nie czekaj. Ale brak funduszy i chęć zrobienia czegoś samemu (bardzo lubię gry home made) i z pomocą Agatki i Gagatkowego taty stworzyliśmy naszą wersję :)


Zaczęliśmy od zagniecenia ciasta solnego *. I długiej zabawy w lepienie :) idy już się znudziło rozwałkowałam ciasto i małą szklaneczką wycięłam kółka (żeby kuleczki miały mniej więcej tę samą wielkość). Kulki nabiłam na patyczki od szaszłyków (powiększając trochę dziurę) i wysuszyłam w piekarniku. Kolejnego dnia malowałyśmy je wspólnie z Agatką plakatówkami (kuleczki nabite na patyczki, patyczki końcami oparte o pudełko, tak że spokojnie malowałam całe). Kolejną noc schły.






Okazało się, że dziurki są zbyt małe, żeby przewlec przez nie sznurówkę. Myślałam i myślałam, kombinowałam, aż w końcu tata wymyślił. Na jednym końcu grubej nitki zawiązał guzik. Z patyczka do czyszczenia uszu urwał watki, przez środek przewlekł drugi koniec nitki, związał z tym co zastało na dole i gotowe (nie umiem opisać ;).





Najpierw Agata przewlekała sobie dowolnie. 
Następnie przygotowałam karty zadań. od 2 do 8 elementów. Losuje kartę i nawleka zgodnie ze schematem. Pilnuje, żeby schemat układała od lewej do prawej. 




Ćwiczy małą motorykę, myślenie analityczne i od razu mamy ćwiczenie zgodne z metodą krakowską.


P.S. Jutro u nas będzie zębowo i prawdopodobnie w końcu ruszymy z samogłoskami, bo spodziewamy się książeczek :) 

wtorek, 4 marca 2014

Lody. Ciasteczka. Gry z serii "Kola Mądrala Bawi i Uczy" Trefl

Ostatnio było naukowo. Więc czas na trochę rozrywki :)

Swego czasu, a dokładnie przed świętami, w  Biedronce pojawiły się gry firmy Trefl z serii Koala Bawi i Uczy. W dwupakach i za bardzo fajną cenę 20 zł. (później wyprzedawali po 12 zł, ach głupia że nie wzięłam innych).
W każdym razie kupiłam i schowałam (jakoś mi się wydawała, że 2,5 letnia Agatka będzie za mała). Ale nie wytrzymałam i po świętach dałam (co by nie wszystko na raz).

Do rzeczy. W kolorowym pudełku dostajemy dwie gry - Ciasteczka i Lody (patrzyłam na stronie Trefla, nie ma dwupaków, nie mogłam też znaleźć Ciasteczek pojedynczo, Lody są).

Pudełko wygląda tak:
źródło:tablica.pl - nasze nie nadaje się do zdjęć ;)


Obie gry oznakowane są jako 3+, dla 2-4 graczy i czas rozgrywki ok. 10-20 minut.

1. Ciasteczka
Nasz hit. Gramy codziennie. W zestawie otrzymujemy 4 tekturki babeczke i 5 tekturek innych ciasteczek. Z jednej strony jest obrazek słodkości z drugiej lista składników. Zadaniem gracza jest wyszukiwanie pośród żetonów (40 sztuk) odpowiedniego składnika. Wszystkie elementy wykonane są z grubej i trwałej tektury.


Moim zdaniem gra nadaje się dla młodszego dziecka (spokojnie dla 2,5 latka), na początku trochę modyfikowaliśmy grę i nie odwracaliśmy kartoników ze składnikami do góry dnem. Uczyliśmy się w ten sposób zasad i kolejności grania, tj. najpierw Agatka, potem mama, potem tata i dopiero znów Agatka. Po jakimś czasie zaczęliśmy grać tak jak w instrukcji (no prawie ;) 
Szczerze polecam jako jedną z pierwszych gier planszowych dla dzieci.



2. Lody 
Ta gra jest zdecydowanie trudniejsza. W zestawie znajdziemy 4 planszetki rożków, 8 tekturowych lodówi 36 żetonów gałek. Naszym zadaniem jest odszukać wśród żetonów, gałek o takich samych kolorach na wzorze. Jakość wykonania tak jak powyższej, bardzo dobra.  Uczy rozpoznawania kolorów.



Tak jak w przypadku Ciasteczek początkowo bawiłyśmy się w dobierankę, teraz już ćwiczymy pamięć z zakrytymi obrazkami. Jednak nie gramy jeszcze zupełnie zgodnie z instrukcją :)
Ciężko mi ocenić tę grę. Nie jest tak fajna jak Ciasteczka, nie wzbudziła w Gagatce takiego entuzjazmu.
Co do wieku to moim zdaniem będzie dobra dla dziecka w okolicach 3 urodzin. 


Plusem obu gier są bardzo proste zasady. Można je traktować jako wstęp do wspaniałego świata planszówek, dzięki nim łatwo nauczyć dziecko kolejności wykonywania ruchów, rozgrywka nie trwa długo, w sam raz dla możliwości koncentracyjnych 2,5-3 latka. Do tego bardzo dobra jakość, przystępna cena. Na pewno sięgniemy jeszcze po inne gry z tej serii.  

Dopisek: dwupaki widuję czasem w Textil Markecie i w Pepco po 19 zł.

niedziela, 2 marca 2014

Ćwiczenia wspomagające rozwój mowy i naukę czytania. Metoda krakowska cz.2

Najpierw apel
Niżej przedstawione są ćwiczenia dla dzieci zdrowych. Jeśli rozwój mowy dziecka, jest niepokojący należy udać się do logopedy. Zabawy te nie zastępują profesjonalnej diagnozy.


2 LATEK POWINIEN WYPOWIADAĆ OKOŁO 270 SŁÓW. Jeśli jest inaczej (tzn. wypowiada 10 i nie łączy słów w proste zdania typu mama daj to natychmiast do logopedy!)


Ok. To teraz do konkretów.
 Wczesna nauka czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną nie może się odbywać bez ćwiczeń wspomagających rozwój. Dziś teoretycznie je opiszę.

I. Sprawność motoryczna

1. Motoryka duża:
- chodzenie wzdłuż narysowanej linii na podłodze - przodem, tyłem, bokiem
- skakanie na jednej, dwóch nogach, wskakiwanie do obręczy, podskakiwanie do zawieszonego przedmiotu
- zabawy z piłką - łapanie, kopanie, rzucanie, odbijanie od ściany i łapanie
- zabawy w małpim gaju, na placu zabaw

2. Motoryka mała:
- posługiwanie się narzędziami - kredka, widelec, młotek, nożyczki, dziurkacz, miotełka i szufelka itd.
- otwieranie pojemników, odkręcanie butelek, słoików
- ubieranie, rozbieranie, karmienie lalki
- nawlekanie koralików, przewlekanie sznurówki przez dziurki, nakładanie krążków na patyczek, wrzucanie   groszków do butelki
- przesypywanie łyżką, przelewanie przez lejek itp.
- rysowanie po śladzie, łączenie kropek
- rysowanie w konturach, w labiryntach, po ścieżkach
- zamalowywanie płaszczyzn
- obrysowywanie konturów
- rysowanie równoległe - polega na tym, że przedzielamy kartkę na pół. U góry po lewej stronie piszemy mama, po drugiej imię dziecka. I mama zaczyna rysując fragment obrazka, np. kwadrat, dziecko rysuje to samo na swojej połowie, następnie mama rysuje u góry trójkątny dach, dziecko to samo, potem okno itd.
- rysowanie wg wzoru, np po lewej trójkąt i dziecko rysuje to samo
- rysowanie samodzielne, dorysowywanie przedmiotu do zbioru
- dorysowywanie brakujących części do obrazków
- zabawa plasteliną, ciastoliną, masą solną,
- wyklejanie konturów plasteliną

3. Ćwiczenia praksji oralnej - ćwiczenia związane z artykulacją, wadami wymowy - indywidualnie dobrane do dziecka.

II. Ćwiczenia percepcji wzrokowej

- dobieranie par obrazków na materiale tematycznym (konkretnym), tematycznym czarno-białym, atematycznym (figury geometryczne, wzory, sylaby)
- identyfikowanie kolorów
- wyszukiwanie niepasującego obrazka (początkowo jeden szczegół), np. trzy obrazki kotków, na jednym nie ma ogona, 4 obrazki dziewczynek, jedna uśmiechnięta, reszta smuta itp.
- wyszukiwanie wśród zestawu obrazków, identycznego z pokazanym przez dorosłego (można wykorzystać memo, pokazujemy jeden i wśród reszty dziecko szuka)
- odnajdywanie na dużej ilustracji sytuacyjnej przedmiotu pokazanego na innym obrazku (potem przedmiotu rzeczywistego - nieidentycznego z narysowanym) - można wykorzystać książki typu Wiosna na ulicy Czereśniowej, Mamoko, 1001 drobiazgów itd.
- odnajdywanie w pomieszczeniu rzeczy pokazanej na obrazku
- składanie z części (od dwóch do 8) obrazka tematycznego, później atematycznego rozcinanego w obecności dziecka (po linii prostej, pionowo, poziomo i po skosie) - o tym napiszę osobno
- dopasowywanie połówek do obrazków tematycznych i atematycznych (np. gra Symetria firmy Adamigo)
- uzupełnianie części twarzy prezentowanej na planszy
- układanie ludzkiej postaci z części
- identyfikowanie wzorów tematycznych i atematycznych, i odwracanie ich w przestrzeni (dosyć trudne, na pewno nie na początku; nie potrafię wyjaśnić, przy okazji pokaże - albo proponuje poszukać u Kasi na wsiecidzieci.blogspot.de
- dokładanie elementów (np. zwierzęta i ich głowy)
- dopasowywanie obrazków do konturów i cieni (gotowiec Czyj to cień?)
- układnie wzorów tematycznych i atematycznych figur geometrycznych (gotowiec np. Figuraki)
- układanie czarnych i białych kwadratów  (bok 2,5 cm) w ramce o wymiarach 15x15 wg wzoru o identycznej wielkości o boku trzech lub czterech kwadratów
- j.w. tylko wzór zmniejszony.
- układanie wzorów na liniach (4 linie imitujące linie w zeszycie)

III. Ćwiczenia percepcji słuchowej

1. ćwiczenia percepcji dźwięków niewerbalnych:
- rozpoznawanie głosów zwierząt (dużo na chomiku i you tube) - dopasowywanie obrazka do dźwięku
- rozpoznawanie dźwięków instrumentów - oczywiście wcześniej trzeba tego nauczyć
- rozpoznawanie dźwięków wydawanych przez różne przedmioty
- powtarzanie rytmu wystukiwanego ołówkiem na stoliku a)pod kontrolą wzroku, b) bez kontroli wzroku
- odnajdywanie dźwięku w przestrzeni, np. chowamy grający telefon i dziecko musi go odnaleźć

2. Ćwiczenia percepcji dźwięków mowy
- przyporządkowanie wypowiedzi osobą na obrazkach sytuacyjnych (trzy wypowiedzi do obrazka, odczytujemy głośno, dziecko wybiera właściwe zdanie), np. obrazek dziecko idzie obok mamy i zdania: Daj rączkę, Gdzie są buty, Wyłącz radio
- wspólne recytowanie wierszyków (jeden wers czyta rodzic, dziecko powtarza)
- dzielenie wyrazów na sylaby
- różnicowanie głosek opozycyjnych - dwa pojemniki jednakowe, na każdym zapis graficzny głoski, podajemy obrazek i wypowiadamy, dziecko wrzuca do odpowiedniego pojemnika.
albo bierzemy lalę i misia, przed dzieckiem kładziemy obrazek (np. szafa) i mówimy lala mówi safa, miś mówi szafa, które mówi dobrze.
- j.w. tylko bez ilustracji
- zagadki - na jednej stronie tekst zagadki na drugiej rysunek z odpowiedzią. W razie problemów najpierw podpowiadamy opisowo, później po kawałku pokazujemy ilustracje
- naśladowanie sekwencji dźwięków (samogłoski), np. A-A-A albo A-U-E, później sylaby, np. PU-PI
- powtarzanie zdań, dorosły pokazuje obrazek, który podpisany jest prostym zdaniem, dziecko powtarza zdanie


IV Ćwiczenia operacji myślowych

1. Klasyfikowanie
a) klasyfikacja tematyczna: (można wykorzystać sztućce, skarpety, ubrania...)
- budowanie zbiorów - np .pojazdy/warzywa, zwierzęta/narzędzia
- kojarzenie par, np. parasol/chmurka, widelec/nóż
- uzupełnianie brakującego elementu w zbiorze
- wykluczenie elementu ze zbioru po samodzielnym odkryciu zasady zbudowania klasy, np. pokazujemy 4 obrazki na 3 jest owoc jakiś na 4 samochód. I coraz trudniejsze.
- budowanie zbiorów na podstawie zasady podanej za pomocą obrazka, np. okazujemy koszyk z jedzeniem i stajnie  i dziecko wśród obrazków wyszukuje tych z owocami ,do stajni szuka koników itd.

b) klasyfikacja atematyczna
- rozdzielanie klocków wg jednej cechy różnicującej, np. kształt, kolor, wielkość
- rozdzielanie klocków wg jednej cechy różnicującej, abstrahując od innej, np. trójkąty, bez względu na kolor
- wykluczanie ze zbioru
- budowanie zbioru, wg podanej ikonicznie klasy, np. narysowany trójkąt i szuka trójkątów

2. Szeregowanie
- układanie ciągów tematycznych (np. piłką od najmniejszej do największej)
- układanie ciągów atematycznych (np. rosnących okręgów)
- dopełnianie obrazka, np. na pierwszym płotek, na drugim płotek+drzewko, na trzecim płotek, drzewko i kotek, pomieszane i dziecko układa we właściwej kolejności

3. Sekwencje [można wykorzystać ciastka, sztućce, zabawki...)
(np.piłka, słoneczko, piłka, słoneczko) w miarę opanowywania tej umiejętności utrudniamy dodając więcej elementów i przechodząc na materiał atematyczy
powtórzenie po dorosłych (nasz u góry dziecka pod spodem)
uzupełnianie czyli kontynuacja ciągu
uzupełnianie brakującego w środku
uzupełnianie dwóch, trzech, czterech czy pięciu elementów, przy podanym pierwszym i ostatnim (np. słoneczko,x,x,piłka
- zabawy tematyczne w sklep (dzien dobry, co podać, płacę, do widzenia, w lekarza - wykonywanie kolejnych, ustalonych kroków)
- sekwencja ubierania się, że najpierw majtki, później, spodnie itd. można na laleczkach
- wieże z klocków (czerowny, biały, zielony) koraliki, można wykorzystać grę Nawlekaj nie czekaj

4. Myślenie przyczynowo-skutkowe
- układanie historyjek obrazkowych
- dobieranie par
- dobieranie twarzy (mimika) do osób przedstawionych w różnych sytuacjach

V Ćwiczenia pamięci

- pokazujemy obrazek, odwracamy i mówi "daj taki sam" (można wykorzystać memo), układamy 2,3... obrazki, odwracamy i prosimy "ułóż tak samo" - zawsze dziecko układa od lewej do prawej, nigdy jak chce.

Uff. udało się przebrnąć przez teorię. Z czasem ten post będzie ewoluował w linki do konkretnych ćwiczeń. Albo rozbije na konkretne ćwiczenia. 
W każdym razie zarówno klasyfikacja, jak i ćwiczenia pochodzą z książek pani Cieszyńskiej, ja tylko zebrałam je w pigułkę.

Główne założenia:
- staramy się, by dziecko układało od lewej do prawej (szeregi, sekwencje, układanki rozcięte w pionie...)
- najpierw stosujemy materiał tematyczny, konkretne przedmioty lub obrazki, następnie materiał tematyczny czarno-biały, a później atematyczny.

Postaram się jak najszybciej zrobić zdjęcia.



Bibliografia:
Cieszyńska J. Kocham uczyć czytać, Kraków 2008.
Cieszyńska J. Nauka czytania krok po kroku. Jak przeciwdziałać dysleksji, Kraków 2011.
Cieszyńska J. Wczesna diagnoza i terapia zaburzeń autystycznych. Metoda krakowska, Kraków 2011
Sylaba.info