piątek, 18 kwietnia 2014

Na kocyku do Australii. Z cyklu 7 bajek dookoła świata

Z opóźnieniem, ale jesteśmy :)


Pierwszy przystanek naszej podróży to Australia. Zanim przeszliśmy do tego co zaplanowałam na dzień właściwy, troszkę wspominałam o świecie, kontynentach i samej australii. Korzystaliśmy z takich książek:

A jak to u nas wyglądało? Posłuchajcie:

Oto Maurycy - koń podróżnik.


Witaj Agatko! Chciałbym Cię zabrać w podróż dookoła świata. Usiądź obok mnie na kocyku i odlatujemy. Fruuu... 
Popatrz to świat. My mieszkamy o tutaj. W Polsce. Polska leży w Europie. Trzymaj się mocno, przed nami bardzo daleka droga. Musimy przelecieć nad oceanem...


O popatrz dolatujemy, widać już Sydney. To stolica Australii. Stolica to takie najważniejsze miasto. Tam czeka na nas nasz przewodnik.

Poznaj Amy. Mieszka tutaj od urodzenia i pokażę nam Australię


- Witajcie jestem Amy. Bardzo chętnie pokażę Wam Australię. Jesteśmy w Sydney. Jej symbolem jest budynek Opery. Popatrzcie te białe dachy przypominają żagle statków. Australia jest niewielkim kontynentem, większość z nas - Australijczyków mieszka na wybrzeżu, blisko oceanu. Środek Australii nazywamy Outback, czyli odludzie. Tam są głównie pustynie. Wiecie co to pustynie?I znajduje się tam kolejny Symbol Australii góra Uluru.


Zabiorę Was teraz do mojego kolegi, nazywa się Djalu. Jego tata jest prawdziwym Aborygenem. Aborygeni to ludzie, którzy mieszkali tutaj pierwsi. Ich plemiona żyją tak samo od wieków. Tata Djalu przeprowadził się bliżej miasta i hoduje owce. To u nas populara praca.

- Witajcie jestem Djalu. Na co dzień się tak nie ubieram, ale chciałbym Was zabrać do wioski mojego dziadka. O ta śmieszna rzecz, którą trzymam to bumerang. Jest naprawdę zabawny, jak rzucę to wraca... Poznajcie mojego dziadka. Nazywa się Balun i przygotował dla nas opowieść. Usiądźmy.



- Witajcie dzieci. Posłuchajcie LEGENDY O TYM, DLACZEGO KANGURY SKACZĄ:

Kiedyś nie było kangura, lecz zwierzę, które jak wszystkie inne biegało na czterech łapach. Pewnego razu jednak wybuchł w buszu wielki pożar. Zwierzę otoczyły ze wszystkich stron płomienie. Chciało uciekać przez ogień, ale jego przednie łapy spaliły się. Zwierzę cofnęło się więc i z wielkim wysiłkiem odbiło się na tylnych łapach tak mocno, że przeskoczyło przez płomienie. Od tej chwili zwierzę to stało się kangurem, który zawsze skacze na tylnych łapach. Jego przednie łapki są krótkie, a sierść na nich czarna, jakby opalona w ogniu...

Słyszycie te dźwięki? (https://www.youtube.com/watch?v=JEgXAu30yuY) To wojownik gra na digderidoo. To taki długi instrument. Zmykajcie już, niedługo zapadnie zmierzch. Ale zanim odejdziecie popatrzcie na nasze malowidła.






- Chciałam Wam pokazać jeszcze nasz jeden symbol - Wielką Rafę Koralową. Popatrzcie jaka piękna.
- Agatko musimy się żegnać z Amy i Australią. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Trzymaj się odlatujemy. Fruuuu.....

_________________________________________________________________________________

Jak to wyglądało w praktyce:
Siedziałam z Agatką na kocyku. Na oparciu sofy powiesiłam drugi koc.Zaczęłyśmy od oglądania dużej mapy. Obrazki wydrukowałam, podkleiłam taśmą dwustronną. W trakcie opowiadania, przyklejałam. Rozmawiałyśmy sobie. Właściwie to Agata z konikiem. 

Po zakończeniu podróży pokazałam też zwierzęta Australijskie. Na razie tylko poznaliśmy nazwy. Wykonałyśmy też dwie prace plastyczne.

Kangura metodą aborygeńską:



Oraz rafę koralową:



Tyle u nas. Koniecznie zajrzyjcie do innych mam. 



6 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie to przedstawiłaś :)
    widać że Agatce się podoba.
    Ja tylko sobie pomyślałam, kurcze jak taki 2,5 latek zrozumie co to kontynent,
    próbowałam wytłumaczyć to mojej E, ale jakoś tak abstrakcyjne chyba mi to wyszło...
    albo mi się wydaję, że tego nie zrozumie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podejrzewam, że Agata nie zrozumie, sądzę że nie zapamięta, ale takie zabawy to zawsze rozwój funkcji poznawczych, mózgu i może coś tam zostanie :)

      Usuń
  2. O jaka piękna rafa! A co do rozumienia pojęcia kontynentu to chyba nie takie trudne znów widać je na globusie więc to konkret. Pewnie od dziecka mocno zalezy moje starsze kumały co i jak

    OdpowiedzUsuń
  3. rafa wyszła wam fantastyczna i opowieść również :) tyle że Sydney nie jest stolicą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna podróż :) Rafa przepiękna :)

    OdpowiedzUsuń